PKS Radość - strona oficjalna

Strona klubowa

Facebook

 

Zostań sponsorem

Logowanie

PKS TV

2017/2018 - PKS Radość vs. Advit Wiązowna

Najnowsza galeria

2014/2015 - Legion Warszawa vs. PKS Radość
Ładowanie...

Losowa galeria

2013/2014 - PKS Radość vs. Mazowsze Grójec
Ładowanie...

Najbliższa kolejka

Najbliższa kolejka 21
Vulcan Wólka Mlądzka - CKKS Sokół
Bór Regut - KS Puznówka
Snajper Sośninka - Advit Wiązowna
Victoria Zerzeń - Amur Wilga
Józefovia II Józefów - Burza Pilawa
Start Otwock - Polonia II Warszawa
PKS Radość - Wisła Dziecinów

Wyniki

Ostatnia kolejka 20
Burza Pilawa 1:0 Start Otwock
Amur Wilga 2:2 Józefovia II Józefów
Vulcan Wólka Mlądzka 1:2 Bór Regut
Polonia II Warszawa 1:1 PKS Radość
CKKS Sokół 2:0 Wisła Dziecinów
Advit Wiązowna 4:0 Victoria Zerzeń
KS Puznówka 2:0 Snajper Sośninka

Odtwarzacz

Aktualności

PKS vs. WKRA - OPINIE ZAWODNIKÓW

  • autor: Wasu91, 2013-05-06 20:00

  "GŁOS PKS-iaków"

W rozwinięciu newsa prezentujemy pomeczowe opinie czterech zawodników PKS-u: Tomasza Bochenka, Mariusza Bońca, Marcina Adamkiewicza oraz Jana Szczęsnego nt. sobotniej konfrontacji z Wkrą Pomiechówek.
 

(Wypowiedzi zawodników w rozwinięciu)

 





Tomasz Bochenek (pomocnik PKS Radość, zaliczył asystę przy golu na 5:0)

- Ostatni raz wystąpiłem w barwach PKS-u jakieś dwa lata… chociaż w sumie nie, to chyba będzie już ze trzy lata temu. To był jeszcze pierwszy rok pracy trenera Grzegorza Sitnickiego. Od tamtego czasu drużyna bardzo się zmieniła. W zasadzie zostali tylko Andrzej Kociński, Jurek Pędich, Michał Wąsowski i Konrad Kryśkiewicz.

Cieszę się, że w końcu zagrałem. Fajnie jest wrócić do klubu, w którym Cię znają, gdzie się zaczynało. Może nie zagrałem jakiś wielkich zawodów, ale też nie było chyba tak źle. Miałem jedną sytuację sam na sam i trzeba szczerze powiedzieć, że zaprezentowałem młodym adeptom piłkarskim… jak nie powinno się takich sytuacji marnować.

Wkra przyjechała dziś, jak na egzekucję. Mogli tylko powalczyć z nami, ale nawet tego nie zrobili. Wygraliśmy 5:0, ale spokojnie mogło być, a nawet powinno być więcej.

Miałem już przyjemność występować w IV lidze i jak patrzę na nasz obecny zespół, to myślę, że spokojnie poradziłby sobie na tym szczeblu rozgrywek. Utrzymanie już w tej chwili mielibyśmy pewne. A gdybyśmy chcieli powalczyć o coś więcej, to po dwóch-trzech wartościowych transferach spokojnie bylibyśmy w czołówce IV ligi. Ale to na razie takie gdybanie. Jak wywalczymy awans będziemy się zastanawiać co dalej.

Przed nami teraz ciężki okres. Zagramy sześć spotkań w 15 dni. Mamy szeroką kadrą. Nie zawsze wszyscy łapią się do osiemnastki meczowej. Jest rywalizacja. Na niektórych pozycjach jest po trzech, czterech zawodników do gry, a miejsce w składzie jest tylko jedno. Myślę, że ta szeroka kadra w najbliższych dwóch tygodniach bardzo się nam przyda. Będą kartki, kontuzje oraz mecze w środy, więc na pewno każdy się przyda.


 

 



Mariusz Boniec (napastnik PKS Radość, strzelec goli na 1:0, 2:0 i 5:0)

- W dzisiejszym meczu udało mi się zdobyć trzy bramki, grając na lewej pomocy. Jednak jakoś szczególnie nie przykładam uwagi do tego na jakiej pozycji gram. Najważniejsze żebym grał w pierwszym składzie i pomagał drużynie. A to, że zdobyłem trzy bramki - fajna sprawa. Jakiegoś trudnego zadania przy tych trafieniach nie miałem, ale z doświadczenia powiem, że te najłatwiejsze sytuacje czasami są najtrudniejsze do wykończenia. Szczególnie mam na myśli pierwszego gola. Przy pustej bramce zawsze noga może zadrżeć.

Wkra zaprezentowała majówkową formę. Byli słabi, ale do każdego rywala trzeba wyjść z należytym szacunkiem i koncentracją. Na początku było trochę ciężko, bo jak zawsze na naszym boisku, rywale cofają się pod swoją bramkę i bronią się niemal całą drużyną. Do pierwszego, a w zasadzie drugiego trafienia, z takimi rywalami musimy się męczyć. Później jest łatwiej. Mamy więcej luzu, bo już prowadzimy. Przeciwnicy zazwyczaj w drugiej połowie opadają z sił i ich dobijamy. Tak było z Wkrą. Wygraliśmy 5:0, ale trzeba przyznać, że mieliśmy dużo więcej sytuacji.

Chciałem podkreślić, że przy bramce na 5:0 znakomitą podsłonę, jak w koszykówce, zrobił mi Marcin Skrzyński. Oczywiście nie było to ćwiczone na treningach, ale ze „Skrzynią” znamy się na tyle dobrze, że rozumiemy się w zasadzie bez słów.

Sporym wydarzeniem jest też pierwszy gol w naszych barwach Marcina Adamkiewicza. Było to dla mnie tak nietypowe wydarzenie, że biegnąc żeby mu pogratulować zrobiłem chyba najszybszy sprint w całym meczu. Mam nadzieję, że będzie to widocznie na skrócie spotkania na "youtubie".

Kiedyś w końcu te zaległe mecze musimy zagrać, więc chyba to dobrze, że gramy sześć spotkań w zasadzie w dwa tygodnie. Kadrę mamy silną i wyrównaną. Jak ktoś wchodzi z ławki, to wnosi jakąś wartość dodaną. Myślę, że… przepraszam, wiem to na pewno - damy radę!







Marcin Adamkiewicz (pomocnik PKS Radość, strzelec gola na 3:0)

- Fajnie, że w końcu strzeliłem bramkę, ale ta żółta kartka, którą dostałem popsuła trochę radość z tej bramki. To nie tak miało być. Zwłaszcza, że cały czas się oszczędzałem, żeby nie zrobić jakiegoś głupiego faulu. Cały czas miałem gdzieś z tyłu głowy, że kolejna kartka to dla mnie pauza. Nie grałem jak zazwyczaj, nie jechałem na wślizgu. W kilku sytuacjach świadomie odstawiałem nogę, żeby sędzia nie miał pretekstu do pokazania mi kartki. W końcówce za głupią pyskówkę dostałem żółtą kartkę, no i muszę powiedzieć, że jest mi głupio.

Wkra sprawiała wrażenie pogodzonych z porażką. Po ich grze było widać, że nie przyjechali oni urwać nam punktów. To dziwne, bo z liderem zawsze fajnie się gra. Można się pokazać, zobaczyć na jakim poziomie się jest. Można coś udowodnić, a oni w zasadzie nie zrobili nic. Przyjechali jak na ścięcie. W ich grze nie było niczego, co mogłoby nam zagrozić. Przez cały mecz w zasadzie kontrolowaliśmy sytuację na boisku.

W końcu musimy wejść w rytm meczowy. Takie przekładanie tych spotkań, rozwalanie terminarza, nie jest dobre. Większość z nas oprócz gry ma też inne obowiązki. Wiadomo praca, studia, inne historie - nie samą piłką człowiek żyje. To, że zagramy aż sześć spotkań w 15 dni nie jest dobre. I to zarówno pod względem fizycznym jak i organizacyjnym. Wiem, że nie na wszystkie środowe spotkania będziemy w optymalnym składzie. Mnie i tak nie byłoby na najbliższym środowym spotkaniu z Olimpią z uwagi na pracę. Więc może dobrze, że dostałem tą kartkę, bo się wykartkowałem, ale od razu zaznaczam nie miałem tego w planie. Z drugiej strony chciałbym przeprosić chłopaków i trenera, bo nie powinienem się tak zachować. Osłabiam zespół i to jest nie w porządku.

 

 



Jan Szczęsny (bramkarz PKS Radość)

- Ostatni mecz o punkty grałem w listopadzie z Wichrem Kobyłka. Więc fajnie, że w końcu zagrałem w meczu o stawkę. W końcu była jakaś presja, a nie sparing, w którym można pozwolić sobie na jakiś błąd. Mecz ligowy to inna bajka. Musiałem się więc trochę trzymać w ryzach, bo przeciwnik raczej nie dał mi pograć. To był mecz z gatunku takich, których ja raczej nie lubię. Przez cały czas z mojego punktu widzenia w zasadzie nic się nie dzieje się pod naszą bramką, a cały czas trzeba być skoncentrowanym. Na szczęście tak było, bo miałem jedną sytuację ok. 70. minuty i udało się wyjść z niej zwycięsko.

Ogólnie cały mecz kontrolowaliśmy. Był chyba tylko właśnie ten jeden moment, gdzie coś nie zagrało. Po strzeleniu bramki na 4:0, trochę za dużo graliśmy piłki w ciemno do przodu, zamiast pograć spokojnie od tyłu. Przez to po zmianach zdarzały się głupie straty, które na szczęście nie miały dla nas żadnych konsekwencji. Było przez to trochę niepotrzebnych nerwów.

Po kontuzji pewność ruchów powróciła po ćwiczeniach na siłowni. Dużo trenowałem sam, indywidualnie żeby szybko dojść do pełnej sprawności. Z jednej strony odpocząłem po pracowitym okresie przygotowawczym, bo kontuzji doznałem w przedostatnim zimowym sparingu. Ale jednocześnie to właśnie było denerwujące, że cały okres przygotowawczy trenowałem i na sam koniec zdarzył mi się uraz. Z drugiej strony ten uraz pomógł mi złapać trochę świeżości i siły, bo trochę tych kilogramów na siłowni przerzuciłem. Mogę więc powiedzieć, że czuję moc.

Przed nami intensywne dwa tygodnie. Będziemy grali jak zespoły występujące w Lidze Mistrzów: środa/sobota, środa/sobota. Będzie ciężko, ale damy radę. Ważne będzie żeby nie zdobywać głupich kartek. Chciałbym, żeby to frekwencja na treningach była głównym wyznacznikiem tego, kto będzie grał. Nie chciałbym, żeby decydowały o tym kartki. Dobrze byłoby gdyby trener za każdym razem miał ból głowy z tym kogo wystawić do gry.


  • Komentarzy [0]
  • czytano: [833]
 

Musisz się zalogować, aby dodawać komentarze.

Najbliższe spotkanie

W najbliższym czasie zespół nie rozgrywa żadnego spotkania.

Reklama

Ostatnie spotkanie

Polonia II WarszawaPKS Radość
Polonia II Warszawa 1:1 PKS Radość
2018-05-06, 20:00:00
Warszawa, ul. Konwiktorska 6 (boisko boczne)
    relacja »
oceny zawodników »

Partnerzy

Partner strategiczny

-WAKAT-

 

Złoty partner


-WAKAT-

 
Srebrni partnerzy
 
-WAKAT-

 

Tabela ligowa

Statystyki drużyny

Polecamy

http://static.regiowyniki.pl/logos/336x280_white_border.jpg

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 4 gości

dzisiaj: 309, wczoraj: 439
ogółem: 5 478 196

statystyki szczegółowe

Nasz button

UMIEŚĆ NAS NA SWOJEJ STRONIE,

MY UMIEŚCIMY CIEBIE