PKS Radość - strona oficjalna

Ryszard Brychczy (trener PKS-u Radość): 

- Na wynik musimy spojrzeć przez pryzmat przeciwnika, który nie był dziś najlepiej dysponowany. Okęcie ma swoje kłopoty organizacyjne, ale to nie nasz problem. W naszej grze widzę postęp w stosunku do pierwszego sparingu ze Startem Otwock. W końcu pokazaliśmy lepszą organizację gry. Podpowiadaliśmy sobie nawzajem, dobrze się przesuwaliśmy w formacjach. Była asekuracja. W końcu było słychać obronę. Szkoda tylko, że zaczęliśmy tak grać dopiero po objęciu prowadzenia 2:0. Zawodnicy mieli spokojne głowy i zaczęli egzekwować, to o czym mówiłem w szatni. Musimy dążyć do tego, żeby taka gra była czymś naturalnym za każdym razem, kiedy wychodzimy na boisko. To nie może być zależne od wyniku. Musimy nad tym pracować w kolejnych sparingach.

Z dobrej strony pokazali się zawodnicy aspirujący do gry w naszych barwach. Na pochwałę zasłużyli dwaj młodzieżowcy: Patryk i Przemek. Nieźle zaprezentował się też testowany zawodnik jednego z naszych ligowych rywali. Kilku innych, nowych chłopaków pokazało potencjał, aczkolwiek widać po nich przerwy w treningach.

Cieszy też pięć strzelonych goli, chociaż trzeba przyznać, że powinniśmy strzelić drugie tyle bramek. Mieliśmy jeszcze sporo stuprocentowych okazji. O dziwo w drugiej połowie, kiedy na boisku pojawiło się sporo testowanych zawodników nie było widać chaosu w naszej grze.

Dziś nie zawiodła para środkowych obrońców. Marcin Skrzyński i Arek Kowalski zagrali poziom wyżej niż tydzień temu. „Skrzynek” zaczyna wyrastać nam na lidera defensywy z prawdziwego zdarzenia. Dziś pokazał, że jest w stanie zdecydowanie rządzić obroną. Pokazał, że możemy na nim oprzeć budowę tej newralgicznej formacji. Musimy jednak pamiętać, że on cały czas uczy się gry na środku defensywy. Jego nominalną pozycją jest przecież środek pomocy. Marcinowi za dzisiejszy występ należą się słowa pochwały.

Ciężko ocenić dziś naszych bramkarzy. Janek Szczęsny nie miał dziś w zasadzie żadnej okazji do interwencji. Kiedy coś już działo się pod naszą bramką żył. Pokazał dobrą grę nogami. W drugiej połowie bronił Albert, który w jednej sytuacji trochę się pogubił, ale wynikało to bardziej z niezrozumienia i braku ogrania.

W kolejnych grach kontrolnych oczekuje, że potwierdzimy formę i organizację gry z dzisiejszego sparingu.

Dariusz Rembisz (trener Okęcia Warszawa): 

- Mamy swoje problemy. Nie było dzisiaj kilku naszych podstawowych zawodników i od razu odbiło się to na naszej grze i wyniku. Zostałem ściągnięty do Okęcia awaryjnie, żeby ratować to co jest. Prezesi w tej chwili rozmawiają z zawodnikami , którzy grali u nas na jesieni. Mam nadzieję, że te rozmowy zakończą się pomyślnie. Dziś pomagało nam kilku chłopaków z drugiego zespołu. Zagraliśmy jak zespół na poziomie A-klasy. O zespole Radości mogę po dzisiejszym meczu mówić tylko w superlatywach. Nie byliśmy dziś niestety równorzędnym rywalem. Ciężko mi też oceniać czy PKS to zespół, który poradziłby sobie w IV lidze. My dzisiaj nie prezentowaliśmy poziomu tej ligi, więc ciężko ocenić. Po grze Radości widać, że nie ma w ich zespole przypadkowych zawodników. Zarówno naszej drużynie jak i Radości życzę realizacji celów w rundzie wiosennej, a być może w przyszłym sezonie spotkamy się już w rozgrywkach IV ligi.

• Komentarzy [0]
• czytano: [708]
• DO